Patio Cup to organizacyjny debiut znanych
wszystkim z PESowej sceny Nemsa, Darthura i Vikiego. Zawody Rozegrane
17 sierpnia 2013 r. w Radomsku przy ul. Armii Krajowej 9 w Pubie Patio
zgromadziły 29 fanów piłki kopanej od Konami.
Po krótkiej analizie listy uczestników pewnym było, że rywalizacja będzie toczyć się na wysokim poziomie. Tę listę, standardowo musiało uszczuplić kilku graczy, którzy zapisali się, ale nie przybyli na miejsce. Chyba jedynym słusznym rozwiązaniem, aby uniknąć takich sytuacji jest system płacisz wpisowe – jesteś na liście uczestników (organizacyjnie dość trudny sposób) , jednak 29 osób to bardzo solidny wynik jak na pierwszy raz. Gracze, którzy przybyli do Radomska mieli dołożyć wszelkich starań, aby Patio Cup zostawił po sobie ślad na PES-owej mapie Polski. Jak sobie poradzili ? To i kilka innych ciekawostek będzie tematem poniższej relacji, na którą w imieniu swoim i Around Polish Pes serdecznie zapraszam.
Gr A
Po krótkiej analizie listy uczestników pewnym było, że rywalizacja będzie toczyć się na wysokim poziomie. Tę listę, standardowo musiało uszczuplić kilku graczy, którzy zapisali się, ale nie przybyli na miejsce. Chyba jedynym słusznym rozwiązaniem, aby uniknąć takich sytuacji jest system płacisz wpisowe – jesteś na liście uczestników (organizacyjnie dość trudny sposób) , jednak 29 osób to bardzo solidny wynik jak na pierwszy raz. Gracze, którzy przybyli do Radomska mieli dołożyć wszelkich starań, aby Patio Cup zostawił po sobie ślad na PES-owej mapie Polski. Jak sobie poradzili ? To i kilka innych ciekawostek będzie tematem poniższej relacji, na którą w imieniu swoim i Around Polish Pes serdecznie zapraszam.
Puchary oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez sklep Best Play, źródło: https://www.facebook.com/jerzy.stelmach.1/media_set?set=a.286087901533573.1073741831.100003970969152&type=1 |
Już
w pierwszej turniejowej grupie oznaczonej literką "A" nie zabrakło nam
Gran Derbi pomiędzy Realem, a Barceloną, czyli meczu, który występuje
chyba najczęściej na turniejach PES-a. W rolę Gerardo Martino wcielił
się Patryk grający Dumą Katalonii, a Carlo Ancelottim byli natomiast LucasUrbi, Luk i Bartek Czarnecki. Hiszpańską kolonię w tej grupie starali się rozdzielić Darthur (człowiek, który od lat marzy o silnej ekipie Liverpoolu w Pro Evo) - grający Brazylią i Niebo - Manchester City.
Nie
wierzę, że to piszę, ale... Grupa A była ostatnią w rankingu pod
względem strzelonych bramek. Mimo to, sześciu graczy zdołało zdobyć aż
42 gole! Połowę (!) zgarnął LucasUrbi, więc kwestią formalną
jest powiedzieć, że zajął on pierwsze miejsce w tej grupie, tym
bardziej, że jego bramkarz wyciągał piłkę z siatki jedynie dwukrotnie.
Bilans bramek 21:2 ...nie wymaga komentarza. Grupa A to teatr jednego
aktora.
Grupa A cieszyła się szczególnym zainteresowaniem oglądających, źródło: https://www.facebook.com/daniel.kanafa/photos |
Komplet punktów (15) i 1 miejsce - LucasUrbi. Drugą lokatę zajął Darthur z bilansem 6:4 (10ptk.). Dało mu bezpieczny awans do dalszej fazy rozgrywek. Ostatnim szczęśliwcem w tej grupie został Niebo, czyli Aguero i spółka (9ptk.).
Gr B
To
prawdziwy festiwal bramek. Jedyna grupa w turnieju, której uczestnikom
udało się przekroczyć magiczną barierę pięćdziesięciu. Bery, Komandos, Łukasz Surma, Fabio, Żydek17 i Raul777 zdystansowali graczy z innych grup, trafiając do bramki przeciwników aż 68 razy! W rolę Świętego Mikołaja wcielił się Łukasz Surma,
którego worek z bramkami dał łączną liczbę dwudziestu trzech trafień.
Jednak największym prezentem dla rywali był fakt, że Łukasz zajął w tej
grupie dopiero trzecie miejsce. Mimo tylko sześciu bramek "do tyłu",
zanotował trzy zwycięstwa i 2 porażki z lepiej dysponowanymi: Berym (3:2) i Fabio (3:1).
Dla
miłośników banowania najlepszych drużyn, czy też wykluczania z
turniejów Realu i Barcelony, godnym odnotowania może być fakt, że
zwycięzca grupy - Bery (13ptk.), zasiadł za sterami Starej Damy, czyli włoskiego Juventusu Turyn (czyli jednak można :)) Drugie miejsce przypadło graczowi o nicku Fabio.
Wyróżnił się w grupie najmocniejszą defensywą, a jego Real Madryt
odnotował bilans bramkowy 15:3. Warto wspomnieć też o jeszcze jednej
ekipie, która w tłumie drużyn ze stolicy Hiszpanii dzielnie walczyła o
wyjście z grupy, jednak Manchester City (o którym mowa) reprezentowany
przez Komandosa, zajął miejsce poza podium.
Gr C
Nie mogło w niej zabraknąć.... oczywiście Realu Madryt. Do boju w Radomsku drużynę Królewskich wybrali: Stelmach, Marcin Surma i Tomek. Opór tej trójce mieli stawić Tomo, grający FC Barceloną, Maciej Manchesterem United i człowiek, którego ksywka gościła chyba na większości turniejów w tym roku, czyli Viki i jego grająca szybkim kontratakiem Brazylia.
Jeden z pojedynków w grupie C, źródło: https://www.facebook.com/jerzy.stelmach.1/media_set?set=a.286087901533573.1073741831.100003970969152&type=1 |
Zaczniemy od końca. Wspomniany wyżej Viki, po zaciętych bojach i podliczeniu bilansu bramkowego mógł odetchnąć z ulgą (i zamówić zasłużone piwo), gdyż kosztem Tomka zajął trzecie miejsce w grupie z identyczną ilością punktów. Dalej sytuacja była już jasna.
(przyp.) "Porażka 0:7 w dwumeczu z Bayernem Monachium sprawiła, że Barcelona nie miała w Radomsku tak silnej reprezentacji, jaką zwykła mieć w poprzednich turniejach :)"
Tomo,
był jednym z "ostatnich obrońców Tybetu" i postanowił pokazać, że w Pro
Evo Barcą można powalczyć, dzięki czemu zajął drugie miejsce z bilansem
bramek 15:4 i dziesięcioma punktami na koncie. Pierwsze miejsce w
grupie C przypadło Marcinowi Surmie, który dobył szesnaście goli. Stracił, aż 9. Jednak uzyskane 13 punktów pozwoliło mu na bezpieczny awans z najwyższej lokaty.
Gr D
Kierownik zamieszania Nems,
nie mógł sobie już pozwolić na głupie wpadki z ostatnich turniejów i
przed własną publicznością postanowił szybko rozstrzygnąć rywalizację w
grupie na swoją korzyść. Jego trzy bardzo pewnie zwycięstwa: 6:0 z Digusem (Manchester United), 5:1 z Jurkiem (Real Madryt), 6:1 z Adamem (Real Madryt), a także remis z Szybkim (Real Madryt) i zwycięstwo 5:2 z El Mayako (Brazylia), które nie zostało wliczone w turniejowy bilans, ponieważ gracz wycofał się z turnieju, dały Nemsowi pierwsze miejsce.
Mecz w grupie pomiędzy Jurkiem Stelmachem, a Nemsem (1:5), źródło: https://www.facebook.com/daniel.kanafa/photos |
Trzecie miejsce w grupie zajął Jurek. Zdobył jedynie cztery punkty, ale jak wszyscy wiemy w grach, a szczególnie w Pro Evo, należy mieć też odrobinę szczęścia.
Gr E (a tu trochę prywaty..)
Patrząc na ksywki, faworytem tej grupy był grający Barceloną znany wszystkim Kruszan. Zmotywowany
faktem, że miał możliwość obejrzenia w akcji swoich ulubieńców w meczu
pomiędzy Blaugraną, a Lechią Gdańsk na PGE Arena, chciał dać wszystkim
próbkę tego, do czego przyzwyczaiła nas Barca w czasach swojej
świetności. Miałem przyjemność zagrać z Kruszanem na sławnym Mad
Cup w Kluczborku i wymienić się kilkoma cennymi uwagami na temat futbolu
z nim i jego Dziadkiem, który zawsze celnie i rzeczowo komentuje grę
uczestników turnieju (szacun). Przypuszczam też, że Kruszan modlił się o update przed turniejem w Radomsku, aby w jego drużynie mógł szaleć na skrzydle Neymar :).
Jednak Konami nie ułatwiło zadania i Kruszan
musiał zgarnąć całą pule w grupie bez pomocy wschodzącej gwiazdy z
Kraju Kawy. Komplet punktów i bilans bramek 18:2 będzie podsumowaniem
najdłuższego wywodu o jednym zawodniku w relacji z Patio Cup.
Drugie miejsce w grupie E zajął Bastek. Skoro kolega wyżej (ile można się powtarzać..)
jest fanem Barcy, tutaj mam przyjemność przedstawić wielkiego fana
Bayernu Monachium, którego miałem okazję poznać na MtM Cup w Opolu.
Zafascynowany żelazną konsekwencją taktyczną klubu z Bawarii, Bastek
wietnie oddaje styl gry, jaki prezentowała drużyna Juppa Heynckessa,
zgarniająca wszystkie możliwe trofea w zeszłym sezonie. Skupiony przede
wszystkim na rozbijaniu ataków rywala z chirurgiczną precyzją Bastek, potrafi
wyprowadzić akcję będącą śmiertelnym ciosem dla przeciwnika. Stąd też
stosunkowo mało zdobytych i straconych bramek i druga lokata z bilansem
8:5.
W meczu na szczycie w tej grupie - Barcelona 2:1 Bayern.
Pierwszą
rundę pucharową zmagań o zwycięstwo w Patio Cup w Radomsku, można
określić dosłownie mianem "eliminacji". Najmocniejsi zawodnicy sprawnie
wysyłali swoich rywali na zasłużony odpoczynek, a wyrównanych meczów
było jak na lekarstwo.
W pierwszym dwumeczu Nems wyeliminował Vikiego (3:0, 4:3). Drugie spotkanie Kruszan vs Niebo zakończyło się wynikami (2:0, 3:2), co potwierdziło wysoką dyspozycję strzelecką Kruszana. Bery vs Trzcina i M. Surma vs Komandos, to
kolejny grad goli. Pierwsze z tych starć zakończyło się wynikami (5:2,
3:4), drugie natomiast (4:1, 2:2). To lewa strona drabinki, gdzie w
pierwszej rundzie pucharowej padły 42 gole.
Prawa strona była równie emocjonująca.
Tu w otwierającym zmagania dwumeczu LucasUrbi dosłownie zmiażdżył rywala o pseudonimie Stelmach
strzelając mu w ciągu tych 180 minut aż czternaście bramek (!) nie
tracąc przy tym ani jednej (5:0, 9:0). Kolejni dwaj uczestnicy byli
nieco spokojniejsi i ustrzelili o połowę mniej goli. Mowa tutaj o Tomo i Łukaszu Surmie. Z tego starcia zwycięsko wyszedł Tomo wygrywając kolejne 4:0 i 2:1.
Fabio, w pierwszych dziewięćdziesięciu minutach dał Bastkowi do
zrozumienia, że to jemu należy się awans (5:2) i w kolejnym meczu
jedynie przypieczętował go skromną wygraną 2:1. Zaskoczyło mnie szybkie
odpadnięcie z rywalizacji Darthura. Do domu odprawił go z kwitkiem Szybki zwycięstwami 2:0 i 3:1.
Ta część drabinki przyniosła nam łącznie 37 goli.
1/8
turnieju już za nami. Rozegrane dwumecze wyłoniły nam pary
ćwierćfinałowe. Najlepsza ósemka ruszyła do boju i zapewniła kibicom
kolejną dawkę emocji.
Spotkanie numer jeden pomiędzy Kruszanem, a Nemsem to
prawdziwa strzelanina. Tyle bramek można ujrzeć dużo częściej na
taflach hokejowych niż na piłkarskich boiskach. Wynik 8:4 w pierwszym
meczu na korzyść Kruszana (FC Barcelona) totalnie pokrzyżowało plany taktycznie swojego przeciwnika. Niemoc Nemsa do dalszej gry widać po wyniku drugiego spotkania. Gładkie 3:0 i awans do półfinału stosunkiem goli: jedenaście do czterech!
Kolejne starcie było nieco bardziej zacięte. Pomimo zwycięstwa Marcina Surmy w pierwszym meczu 5:1, Bery nie
poddawał się i bardzo chciał odrobić straty, jednak sędzia zakończył
drugiej spotkanie przy stanie 2:0 Juventusu. Mimo zwycięstwa drużyny z
Piemontu, to Marcin Surma awansował do następnej rundy.
LucasUrbi (Real Madryt), zwycięzca turnieju, o mały włos nie pożegnał się z rywalizacją za sprawą Tomo (FC
Barcelona). Bardzo wyrównany pojedynek zakończył się podwójnym zwycięstwem LucasUrbiego i to on awansował do półfinału.
Ostatni ćwierćfinał to pojedynek Fabio vs Szybki. Oba
starcia pomiędzy Realem Madryt, a ...Realem Madryt wygrał ten szybszy
(:)) strzelając przeciwnikowi w każdym meczu o jedną bramkę więcej (3:2,
4:3).
Półfinały to pojedynki pomiędzy Kruszanem, a Marcinem Surmą czyli najbardziej bramkostrzelnymi zawodnikami tego turnieju. Zapowiadały się zatem dwa emocjonujące i obfitujące w gole Gran Derbi. W drugim spotkaniu swoje siły mierzyli ze sobą LucasUrbi i Szybki, czyli Real vs Real.
Zaczynamy od meczu pomiędzy Kruszanem i Marcinem Surmą. Już w pierwszym spotkaniu FC Barcelona Kruszana pokonała Real Madryt Marcina aż
5:2 i wszystko wskazywało na to, że drużyna z Katalonii jest już jedną
nogą w finale. Jak na razie żaden z zawodników nie odrobił takiej straty
podczas trwania turnieju. No właśnie do tej pory. Marcin zrewanżował
się za porażkę w pierwszych dziewięćdziesięciu minutach i pokazał
graczowi z Łaska, że jest dla niego równorzędnym rywalem. Wynik 4:1 dla
Realu pozwolił zgromadzonym w lokalu kibicom obejrzeć dodatkowy mecz
pomiędzy tymi dwoma gentelmenami. Emocji co prawda brak, za to byliśmy
świadkami pewnego zwycięstwa Kruszana 4:1, przez co awans FC Barcelony do finału stał się faktem. Marcinowi pozostała już tylko walka w finale pocieszenia.
Wartym odnotowania był również wspaniały "knuckle shot" Danim Alvesem, po którym Kruszan zdobył bramkę z rzutu wolnego.
Pora na drugi półfinał.
LucasUrbi, losy awansu rozstrzygnął już w pierwszym spotkaniu, pokonując Szybkiego 4:1.
W rewanżu postanowił zatem kontrolować sytuację i nie dopuścić do
straty głupich bramek. Zaowocowało to remisem 2:2 i poznaniem rywala Kruszana. Pomimo starań, Szybki przegrał
półfinał i pozostał mu jedynie niedosyt i zwyczajna pesowa wściekłość,
że pozwolił sobie na stratę aż czterech bramek w pierwszym, jak się później okazało, decydującym spotkaniu. Rzadko się zdarza, że tak doświadczony gracz jak LucasUrbi, roztrwania tak dużą przewagę, gdy walka toczy się o wysoką stawkę.
Zanim przejdziemy od finału, warto prześledzić przebieg meczu o trzecie miejsce pomiędzy Marcinem Surmą, a Szybkim. To spotkanie było małym zaskoczeniem, żeby nie powiedzieć niespodzianką. Marcin Surma, którego mecze oznaczały do tej pory mnóstwo strzelonych goli, tym razem tylko raz pokonał bramkarza Realu Madryt. Wyraźnie zdekoncentrowany i wybity z rytmu przez porażkę z Kruszanem, pozwolił sobie na stratę dwóch goli, co oznaczało, że wojnę nerwów wygrał Szybki i to on stanął na najniższym stopniu podium turnieju Patio Cup.
Finał!
Gran
Derbi Europa, bo tak nazywane jest spotkanie pomiędzy Realem Madryt, a
FC Barceloną, przyciąga przed telewizory miliony widzów. Tym razem
kilkanaście osób, które kibicowało finalistom Patio Cup, miało okazję
oglądać konsolową kopię tego szlagieru. Do finałowej rozgrywki zasiedli
dwaj Mistrzowie. Inaczej nie można powiedzieć o zawodnikach pokonujących na
swojej drodze czołowych graczy polskiego PESa. Ktokolwiek nie zagrałby w
tym meczu, zasługuje na słowa uznania. Żeby powalczyć o pierwsze
miejsce, trzeba przebrnąć przez wiele ciężkich spotkań i uwierzcie mi,
nikt w finale nie znajduje się przypadkiem. Czasami Konami pozwoli komuś
wygrać, ale reguły tej gry są takie same jak w każdej sportowej
rywalizacji - wygrywa lepszy, wygrywa ten, kto walczy do końca, kto
utrzyma równą formę przez cały tuniej, kto w danym dniu jest w
najlepszej dyspozycji i najważniejsze, ten, kto prócz umiejętności i
twardego charakteru, ma w sobie ten (czasami kluczowy) pierwiastek
szczęścia.
Czyli
finałowy pojedynek Kruszana z Lucasem Urbi .
Aby oddać wam w pełni charakter tego meczu i opisać go tak, jak w rzeczywistości wyglądał, postanowiłem zapytać o przebieg spotkania samych finalistów. Z mojego krótkiego wywiadu wynikło, że nie był to pierwszy pojedynek pomiędzy tymi dwoma zawodnikami .
LucasUrbi w pełni docenił klasę rywala i przyznał otwarcie, że styl Kruszana zmusił go do zmiany taktyki .
Aby oddać wam w pełni charakter tego meczu i opisać go tak, jak w rzeczywistości wyglądał, postanowiłem zapytać o przebieg spotkania samych finalistów. Z mojego krótkiego wywiadu wynikło, że nie był to pierwszy pojedynek pomiędzy tymi dwoma zawodnikami .
LucasUrbi w pełni docenił klasę rywala i przyznał otwarcie, że styl Kruszana zmusił go do zmiany taktyki .
L.U. : ,,Udał mi się rewanż za Borowno, gdzie odpadłem w ¼ z Kruszanem. Wiedziałem że popełniłem taktyczny błąd idąc z nim na wymianę ciosów. Kruszan, podobnie jak ja, gra szybką i ofensywną piłkę, jednak tym razem musiałem dostosować się do jego stylu gry i postanowiłem zmienić taktykę„
Lucas Urbi podczas tego turnieju oszczędzał swoich najlepszych zawodników, aby w pełni wykorzystywać ich potencjał w drugiej połowie, kiedy to obrona rywali powoli padała ze zmęczenia. Cristiano Ronaldo, Kaka i Pepe to gracze , którzy nie byli desygnowani do gry w wyjściowej jedenastce. Okazało się, że bez swojej największej gwiazdy, Real Madryt Lucasa wcale nie jest słabszym zespołem, o czym świadczy spokojne prowadzenie 2-0 do przerwy.
Mimo takiego wyniku, to Kruszan 'rozgrywał atak pozycyjny,
kreował grę i oddawał więcej strzałów na bramkę’(K) , jednak skuteczne
kontrataki i ‘mniej strat w środku
pola’(L.U.) zdecydowały o tym, że na
przerwę piłkarze FC Barcelony schodzili z bagażem dwóch bramek.
Wraz z
pierwszym gwizdkiem sędziego, w drugiej połowie na boisku pojawił się oczekiwany
przez zgromadzonych w Patio Madritas Cristiano
Ronaldo. Nie zmieniło to jednak
przebiegu gry i przy piłce nadal częściej był Kruszan, co zaowocowało
strzeleniem kontaktowego gola .
Lucas
Urbi postanowił dłużej nie zwlekać i i natychmiast wprowadził do gry Kakę i
Pepe. Silny obrońca i kreatywny pomocnik pozwolili mu zminimalizować ryzyko
straty bramki i pomóc w utrzymaniu się przy piłce, co jest kluczową strategią
gry przeciwko Kruszanowi.
Łukasz spełnił wszystkie swoje taktyczne założenia, co więcej udało mu się zdobyć również trzeciego gola, który ustalił wynik spotkania i dał mu I miejsce na podium turnieju.
Na gorąco
obaj zawodnicy skomentowali to spotkanie w następujący sposób :
LucasUrbi: ,,Myślę , że wygrałem ten mecz taktycznie. Zadecydowało również mniej strat w środku pola. ‘’
Kruszan: ,,Mimo niekorzystnego wyniku, mecz był dość wyrównany, z przewagą moich strzałów. Mogę powiedzieć, że przegrałem ten mecz na własne życzenie . Przez większość meczu zmuszony byłem do gry atakiem pozycyjnym. Kreowałem grę, niestety przeciwnik wyprowadzał groźne kontry, które kończyły się bramkami. Mnie niestety w tym meczu ewidentnie ‘nie siadało’, jednak patrząc na przebieg całego turnieju i grę Lucasa przyznaję - wygrał dziś zasłużenie”
Słowem podsumowania:
Był to kolejny z cyklu wakacyjnych turniejów który pokazał, że w polskim PESie tkwi siła. Myślę,że wszelkie wątpliwości co do tego, czy scena powinna istnieć rozwiewa każda z takich relacji. Turnieje w tym roku odbywały się mimo niewielkiego zainteresowania sponsorów (choć kilku było i nie należy o tym zapominać) i totalnej olewki ze strony wydawcy Pro Evo 2013. My jesteśmy jednak dumni z faktu, że turniejowa karuzela kręci się dalej, pomimo że organizatorzy zmuszeni są działać w myśl zasady ‘umiesz liczyć – licz na siebie’ . Cieszy również fakt, że PES2014 trafi pod skrzydła CDP.PL (dawnego CD Projekt), co dla bardziej wtajemniczonych graczy oznacza nadzieję na oficjalne Mistrzostwa Polski, a co za tym idzie, wyjazdy na zagraniczne turnieje zawodnika/zawodników reprezentujących nasz kraj. Ze swojej strony gratuluję ekipie z Patio Cup i liczę na to, że organizatorzy tych małych i tych dużych turniejów, z pomocą APP dotrą do potencjalnych organizatorów Oficjalnych Mistrzostw Polski i udowodnią im, że na PESowej mapie Świata, Biało-Czerwoni to pozycja obowiązkowa.
Marino
Apropo Meczu Kruszan vs. Niebo, to są błędne dane. Mecze zakończyły się 2:0, 3:2, a nie jak jest napisane 2:0, 5:2.
OdpowiedzUsuńWidocznie ktoś źle wpisał wynik podczas turnieju, który następnie został nam udostępniony. Już poprawiamy :)
OdpowiedzUsuńNemsik przegrywajac z Kruszanem w drugim meczu sie rozlaczyl przy 0-3 dla Kruszana....byl tak rozbity ze moglo by sie skonczyc dwucyfrowo ;-)
OdpowiedzUsuń