piątek, 23 sierpnia 2013

Debiutanci zdominowali turniej w Bolesławcu

Czwartego sierpnia w Bolesławcu odbył się kolejny już turniej na południu Polski. Na wzięcie udziału zdecydowało się czterdziestu jeden zawodników. Każdy z nich był zdeterminowany, aby po finałowym meczu unieść w górę zwycięski puchar. Komu udało się zrealizować ten plan dowiecie się z poniższej relacji.                                                                         


Zaczynamy standardowo od grupy A. Zobaczyliśmy w niej znanego z turnieju w Opolu Stacha (FC Barcelona), który chciał udowodnić wszystkim, że słaby występ w tamtej imprezie był tylko wypadkiem przy pracy. Dla pozostałych był to zapewne pierwszy turniej Pro Evo, chociaż nick 3DFX jest jakiś znajomy (turniej PES GL w Katowicach lub we Wrocławiu). Pierzu postawił na tegorocznych triumfatorów Champions League i najlepszą drużynę ostatniego sezonu Bundesligi czyli Bayern Monachium. Wspomniany wcześniej 3DFX zdecydował się na grę Realem Madryt, który według wielu jest uważany za najsilniejszy team w PES 2013. Ostatnim zawodnikiem grupy A okazał się Suchy. Wybór Blaugrany miał mu pomóc w odniesieniu triumfu w Bolesławcu.                                                                            
Po rozegraniu dziewięciu spotkań pierwsze miejsce przypadło 3DFX'owi, który mógł się pochwalić kompletem punktów oraz dobrym bilansem bramkowym (13:3). Drugą i zarazem ostatnią dającą awans do kolejnej rundy lokatę, zajął znajomy z Wrocławia, czyli Stachu (6ptk). Trzecia i czwarta pozycja przypadła kolejno Suchemu i Pierzowi.


Gramy dalej! Grupa B była najbardziej zróżnicowaną pośród wszystkich pięciu (tylko Brazylia nam się zdublowała). Właśnie na grę Canarinhos zdecydował się organizator bolesławskiego turnieju - Marino, a także gracz o tajemniczym nicku Phantom_Greg. Teraz pora na drużyny będące statystycznie na podobnym poziomie. UFO postawił na zaprezentowanie kosmicznego footballu wybierając Manchester United. Duet Rooney - Robin Van Persie, miał stanowić o sile ofensywnej ekipy z Old Trafford. Skóra był drugim przedstawicielem Serie A w zawodach. Przechodząca zmianę pokoleniową drużyna Interu Mediolan, starała się włączyć do walki o kolejne pucharowe zwycięstwa. Ostatnim członkiem tej grupy był Łucu. Postawił na Tottenham Hotspur. Drużyna Kogutów z Garethem Balem na czele już nie raz pokazała, że nie należy jej lekceważyć. Wie o tym zwłaszcza ekipa Nerrazurrich, która w sezonie 2012/2013 Ligi Europejskiej dwukrotnie musiała uznać wyższość rywala z Londynu. 
Ostatecznie dwa pierwsze miejsca w tej grupie padły łupem drużyn z Ameryki Południowej. Zwycięzcą okazał się Marinoo. W decydującym o końcowej klasyfikacji meczu pokonał Phantom_Grega 4:3. Jednak przegrany nie miał powodów do smutku, gdyż z dorobkiem 9ptk również kontynuował swoją przygodę w turnieju. Trzecia pozycja dająca jeszcze awans do następnego etap padła łupem Łucu (4ptk).


W trzeciej grupie po raz kolejny spotkaliśmy znajomych z turnieju w Opolu. Ponownie mogliśmy śledzić mecze Kendziora (jednego z dwójki organizatorów opolskich zawodów), a także Kaczego. Oboje nie dokonali zmiany teamów i  zdecydowali się na grę Brazylią oraz FC Barceloną. Kolejni zawodnicy postawili na najsilniejsze drużyny z Primera Division. Szwedo oraz Lucas72 wybrali ekipy ze stolicy Katalonii, zaś Janek99 zdecydował się na Królewskich z Madrytu. Bardzo wyrównana grupa, zarówno pod względem umiejętności prezentowanych przez uczestników, jak i statystyk wybranych przez nich zespołów. Wyniki często oscylowały na granicy remisu, a walka o zakwalifikowanie się do kolejnej rundy trwała do ostatniej kolejki. 
O ostatecznie zajmowanych pozycjach decydowały zarówno bilanse bramkowe, jak i bezpośrednie konfrontacje pomiędzy zawodnikami. Pierwsze miejsce przypadło Kendziorowi. Jedynie lepszym bilansem bramkowym zdołał wyprzedzić drugiego w klasyfikacji Szwedo (obaj zdobyli 7ptk). Podobnie rzecz się miała z trzecią lokatą. Zarówno Kaczy jak i Janek99 po czterech rozegranych meczach mogli się pochwalić czterema punktami na koncie. Jednak w tym przypadku o miejscu w grupie zadecydował bezpośredni mecz pomiędzy tymi dwoma graczami. W nim lepszy okazał się Kaczy i jako ostatni zapewnił sobie awans z grupy C.


Grupa D liczyła czterech zawodników. Mieliśmy tutaj konfrontację siły ligi hiszpańskiej i niemieckiej. Obie drużyny zapewniły sobie mistrzowskie tytuły w rodzimych ligach, więc pojedynki zapowiadały się nad wyraz interesująco. Na grę Mistrzem Hiszpanii zdecydowali się Bagi, Żeberko oraz gracz o zagadkowym nicku - Maciek. Byliśmy więc świadkami wielu starć Messi vs Messi, Xavi vs Xavi itd., itd. Największym plusem zmagań Dum Katalonii było podziwianie dwóch Shakir na trybunach Camp Nou ;p No i nasz "niemiecki" rodzynek, czyli Citko. 
Końcowa klasyfikację zdominowała jednak Blaugrana, nie dając żadnych  szans Gwieździe Północy. Pierwsze miejsce zajął Bagi, który z kompletem zadziwiająco regularnych zwycięstw nie pozostawił złudzeń rywalom. Druga pozycja przypadła dobrze dysponowanemu tego dnia Żeberku. Mimo decydującej o drugiej pozycji porażki z Bagim, szesnaście strzelonych bramek w dwóch meczach robi wrażenie i może stawiać go w roli czarnego konia turnieju.


Przedostatnia z grup zwerbowała w swoje szeregi zawodników, których nicki nie są jeszcze rozpoznawalne wśród polskich graczy. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby to zmienić. Pora na przedstawienie drużyn i ich dowódców, którym przyjdzie walczyć o awans do kolejnego etapu. Dwójka z nich postawiła na drużynę z Santiago Bernabeu - Łoki oraz Rolas Jr. Mając w swoich szeregach takiego "cyborga" jak Cristiano Ronaldo, Real mógł liczyć na spory handicap w pojedynkach z pozostałymi ekipami. Z kolei Pavulinho zdecydował się na FC Barcelonę posiadającą w składzie drugiego z "cyborgów", mianowicie Leo Messiego. W porównaniu z dwiema najsilniejszymi drużynami z Primera Division, Chelsea Londyn wyglądała dość blado. Nie miała w swoich szeregach piłkarza, który dzięki swoim statystykom mógł w pojedynkę rozstrzygać losy meczów. Mimo to, Oskar miał takie same szanse na awans jak pozostała trójka. 
Czas na podsumowanie grupy E. Po 540 min. boiskowych zmagań udało się wyłonić dwójkę najlepszych zawodników. Na pierwszej pozycji z kompletem punktów uplasował się Rolas Jr. Tuż zanim znalazł się Łoki, który w grupie musiał uznać tylko wyższość jej zwycięzcy. Trzecia pozycja przypadła Pavulinho (3ptk), a czwarta Oskarowi (0ptk).


Szósta i zarazem ostatnia grupa F. Podobnie jak w przypadku grupy E, tutaj także mamy do czynienia z turniejowymi debiutantami lub jeszcze mało rozpoznawalnymi zawodnikami.  Mimo, że nicki Żabski, Kasieńka, Polo czy też Lewarek nic Wam na tę chwilę nie mówią, to kto wie może po turnieju w Bolesławcu się to zmieni. Dwóch graczy postanowiło walczyć o wygraną w turnieju wybierając drużynę Galacticos - Polo i Kasieńka. Druga połowa zdecydowała się grać mniej popularnymi zespołami. Żabski jako jedyny reprezentował ekipę z Etihad Stadium. Aguero, Tevez i chociażby Yaya Toure zamierzali sprawić niespodziankę awansując do kolejnej rundy. Ostatnią drużyną, która znalazła się w grupie F był Juventus Turyn prowadzony przez Lewarka. Mistrz Włoch mimo nienajlepszych statystyk nadal chętnie jest wybierany przez uczestników turniejów. Czyżby magia Del Piero?
Jak myślicie kto zdołał zdobyć wystarczającą liczbę punktów do wyjścia z grupy? Oczywiście dwa pierwsze miejsca przypadły Realom. Pierwsze miejsce zajął nie znajdując pogromcy Polo. Druga lokata przypadła Kasieńce (niestety nie jest to przedstawicielka płci pięknej). Trzecią drużyną, która mogła świętować awans do kolejnej rundy była ekipa z Turynu.


Grupy już za nami. Pora przedstawić wszystkich finalistów: Żeberko, Stahu, Kendzior, Pavulinho, Rolas Jr, Lucas72, Bagi, Łuc, 3DFX, Kasieńka, Phantom_Greg, Łoki, Polo, Szwedo, Kaczy oraz Marino. Jeśli chodzi o drużyny, to do runy pucharowej zakwalifikowało się po sześć zespołów Realu Madryt oraz FC Barcelona, trzy reprezentacje Brazylii oraz dwukrotny zdobywca Mistrzostwa Anglii - Tottenham Hotspur.

Rzut oka na rozgrywki grupowe, źródło: https://www.facebook.com/ProEvoBc/photos_stream
Czas na pierwszą rundę decydującej walki o zwycięstwo w bolesławieckim turnieju. Patrząc na wyniki można dojść do wniosku, że większość spotkań 1/8 była bardzo wyrównana. W pojedynku dwóch par zawodników o awansie decydowało trzecie spotkanie. Taka sytuacja miała miejsce w meczach Żeberka ze Stachem (3:2 ; 1:2 ; 3:0) oraz Kendziora z Pavulinho (1:1 ; 4:4 ; 2:1). Zwłaszcza wynik pierwszego z nich to dla mnie spore zaskoczenie. Spodziewałem się pewnego awansu Staaha, jednak Żeberko pokazał charakter i pokonał bardziej doświadczonego rywala. Jedyny gracz w stawce, grający teamem spoza PES top 3 zmierzył się z Bagim, który także miał okazję grać już na turniejach 1:3 i 2:4 musiała pożegnać się z turniejem. Byliśmy również świadkami awansu Rolasa Jr, który odprawił z kwitkiem Lucasa72. Niestety wyniki z tych spotkań nie zostały zapisane.
Drugą stronę drabinki pucharowej zaczynamy od walki dwóch Reali Madryt kierowanych przez 3DFX i Kasieńkę. Losy tego dwumeczu rozegrały się już w pierwszych 90 minutach, w których 3DFX trzykrotnie pokonał bramkarza rywali i ze spokojem mógł wyczekiwać rewanżu. W nim zaś, w pełni kontrolował  przebieg gry uzyskując wynik 1:1 premiując go awansem do ćwierćfinału. Pojedynek Phantom_Grega oraz Łokiego cały czas krążył wokół remisu. Niewiele brakowało, aby doszło do dodatkowego, trzeciego spotkania. Jednak drugi mecz zakończył się wygraną Canarinhos 2:1 i to Real Łokiego musiał zakończyć swoją przygodę. Nadszedł czas na pierwsze pucharowe Grand Derbi o prymat w Hiszpanii. Polo, reprezentujący Madrytczyków, skonfrontował swoje umiejętności z Barceloną Szwedo. Na Santiago Bernabeu niespodziewanie dla kibiców Realu, to Blaugrana zdołała zwyciężyć 2:3 i optymistycznie podchodziła do rewanżu na swoim terenie. Gdy na tablicy wyników pojawiła się informacja o zakończeniu spotkania, kibice Dumy Katalonii byli w szoku. Ich zespół nie zdołał obronić jednobramkowej przewagi, ulegając na własnym stadionie 1:3. Polo zakwalifikował się do dalszej gry. Ostatnie wolne miejsce w 1/4 przypadło Marinoo, który wyeliminował Kaczego (3:1, 3:2).



W walce o wygraną pozostała już tylko najlepsza ósemka zawodników. Póki co jedyną niespodzianką było odpadnięcie Staaha, spowodowane zaskakująco dobrą grą Żeberka. Zobaczmy zatem, jak poszło mu w kolejnym spotkaniu. 
Kendzior vs Żeberko stanowili parę ćwierćfinałową określaną mianem pojedynku doświadczenia z debiutancką fantazją. Grający Brazylią Kendzior wiedział, że nie może lekceważyć rywala , którego awans do tego etapu nie mógł być dziełem przypadku. Pierwsze spotkanie nie ułożyło się po myśli opolskiego zawodnika. Doskonała gra, zarówno w obronie, jak i w ataku sprawiła, że Barcelona zwyciężyła 4:1 i była o krok od półfinału. Trzy-bramkowa zaliczka jest już w miarę bezpieczną przewagą przed rewanżem. Jednak wszyscy, którzy grają w PESa, bądź śledzą nasz relacje wiedzą, że w tej grze wszystko jest możliwe. Wiedział o tym także Kendzior. Od początku drugich dziewięćdziesięciu minut starał się odrobić straty. Żeberko natomiast świetnie się bronił, co raz wyprowadzając zabójcze dla Canarinhos contry. Ta taktyka sprawiła, że mógł on się cieszyć z awansu do 1/2.
Kolejnym wartym odnotowania dwumeczem okazała się konfrontacja Polo z Marinoo. Podobnie jak Staahu, tak i grający FC Barceloną Marinoo, miał w swoim dorobku wiele występów na offline'owych turniejach. W porównaniu z nim, jego przeciwnik wygląda dość blado. Jednak turniej w Bolesławcu obfitował już w zaskakujące rozstrzygnięcia. Pierwsze spotkanie było niezwykle emocjonujące. Obaj zawodnicy prezentowali ofensywny football, dzięki czemu obejrzeliśmy aż sześć bramek, po trzy dla każdej ze stron. Remis 3:3 sprawił, że w kolejnym meczu zabawa zaczynała się od początku. Obraz gry w rewanżu nie uległy zmianie. Ponownie oglądaliśmy walkę w środku pola, niekonwencjonalne zagrania oraz rajdy Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego. Po regulaminowym czasie gry, na tablicy widniał rezultat 3:2 dla... Realu Madryt! 
Mecz pomiędzy Phantom_Gregiem, a 3DFX'em najlepiej oddaje wypowiedź tego drugiego.

"Przegrałem z nim łącznie 2:3 po najbardziej zaciętych meczach jakie w życiu rozegrałem. Piłkarskie szachy! Był bezbłędny, dużo widział i bardzo dobrze wiedział, co robi. Zachował zimną krew i konsekwentnie grał swoje. Ja właściwie też, ale presja była zbyt silna. Zwycięska bramka padła w 90 min. po widowiskowym okiwaniu ze trzech obrońców w polu karnym. Przed gwizdkiem miałem jeszcze szansę na trzeci mecz, jednak spaliłem się totalnie. Mecz kosztował mnie wiele energii i sprawił mnóstwo radości. Życzyłbym sobie samych takich."

Ostatni ćwierćfinał pomiędzy Rolasem Jr, a Bagim zakończył się zwycięstwem tego pierwszego (3:3 ; 3:0), kompletując tym samym czwórkę walczącą o finał. 

"Panieeee L1 + trójkąt i jazda". Uczestnicy zawsze mogli liczyć na cenne rady mieszkańców, źródło:https://www.facebook.com/ProEvoBc
Najwyższy czas na półfinały. Zobaczymy przed kim bramy pesowego raju staną otworem, a przed kim zamknął się definitywnie. Została już tylko najlepsza czwórka. Warto więc przybliżyć sylwetki tychże graczy.

Phantom_Greg
Zawodnik grający Brazylią. W czterech spotkaniach fazy grupowej zdobył szesnaście bramek, co plasowało go na drugim miejscu wśród półfinalistów. Ze stratą sześciu goli zajmuje na tym etapą trzecią lokatę. Część pucharowa to znaczne uspokojenie gry, przez co bilans bramkowy owy zawodnik uzyskuje najsłabszy spośród całej czwórki (7:5).
Polo
Polo w fazie pucharowej aż czternaście razy zmuszał bramkarzy rywali do wyciągania piłki z siatki. Ten rezultat dał mu trzecie miejsce spośród graczy walczących w półfinałach. Jednak mógł się pochwalić najtwardszą linią defensywną. Tylko jeden raz zdołano znaleźć lukę w twardo grającej obronie Realu Madryt. W rundzie pucharowej ta część formacji nie prezentowała się tak dobrze, jak w grupie. Dziewięć straconych goli w czterech meczach nie jest najlepszym wynikiem. Jeśli chodzi o zdobycz bramkową, to sumę jedenastu bramek można uznać, za dobry rezultat.
Żeberko
Kierując FC Barceloną kończy grupę z imponującą liczbą strzelonych bramek. Co więcej, tylko w dwóch spotkaniach zdołał wbić rywalom szesnaście bramek! Był zatem najlepszym strzelcem etapu grupowego wśród opisywanej czwórki. Z obroną było już nieco gorzej. Łączna liczba siedmiu straconych bramek jest najgorszym wynikiem. Po wyjściu z grupy jego forma strzelecka wcale nie zmalała. W pięciu meczach ponownie mógł się pochwalić szesnastoma bramkami na koncie. Okazało się, że tak jak w grupach, tak i w play'offach defensywa popełnia jeszcze wiele błędów. Siedmiokrotnie dał się zaskoczyć przeciwnikowi. Jednak ten wynik i tak daje mu drugą lokatę wśród półfinalistów.
Rolas Jr
Dowodząc drużyną z Santiago Bernabeu Rolas Jr.  w grupie nie imponował formą strzelecką. Suma dwunastu zdobytych bramek plasuje go na ostatniej lokacie pośród najlepszej czwórki. Za to defensywa Realu prezentowała się wręcz wzorowo, dając się oszukać jedynie trzykrotnie, co uplasowało go na drugim miejscu. Po awansie do 1/8 ciężko jednoznacznie określić jego statystyki. Powodem jest brak wyników z pierwszej rundy, a szkoda.
Nic tak nie zachęca płci pięknej do oglądania meczu jak biegający po murawie Cristiano Ronaldo, źródło: https://www.facebook.com/ProEvoBc
Znamy już zawodników walczących w półfinałach, więc nie ma na co czekać!
Zaczynamy od pary Żeberko vs Rolas Jr. Półfinałowe Gran Derbi zapowiadało się nad wyraz interesująco. Z jednej strony mieliśmy będącego na fali wznoszącej Żeberko, który w jednej czwartej nie dał szan Kendziorowi. Po drugiej stronie Rolasa Jr., potwierdzającego mistrzowskie aspiracje świetnym spotkaniem z Bagim. Obaj gracze byli bardzo skoncentrowani przed gwizdkiem pierwszego półfinałowego meczu. W pierwszych minutach gry, zarówno Real jak i Barcelona starały się wybadać jak gra przeciwnik. Którą stroną boiska najczęściej atakuje, jak przemieszczają się piłkarze w ustawionej taktyce. Tę słabą stronę szybciej odkryła Blaugrana, która otworzyła wynik w tym pojedynku. Zespół z Madrytu próbował zmienić obraz gry, starając się narzucić swój własny styl. Jednak przyniosło to odwrotny skutek w postaci kolejnej bramki dla Barcelony. Całe spotkanie zakończyło się wysoką wygraną zespołu z Katalonii 4:0, co w praktyce oznaczało cień szansy na awans do finału.
Rewanż był zapewne najbardziej emocjonującym meczem w całym turnieju. Mimo, że Żeberko grał sześcioma obrońcami, mecze z jego udziałem obfitowały w dużą liczbę strzelonych bramek. Wysoka bramkostrzelność oraz nieco słabsza defensywa w konfrontacji z nie mającym już nic do stracenia Rolasem Jr, zapowiadało istny festiwal goli. Tak też się stało. Po dziewięćdziesięciu minutach pełnych walki, na tablicy widniał wynik 5:4 dla... Żeberka. Poznaliśmy zatem pierwszego finalistę bolesławieckiego turnieju.

Pełne skupienie na twarzach Żeberka i Rolasa Jr. - pierwsze stanowisko od dołu, źródło: https://www.facebook.com/ProEvoBc
Zostało więc już tylko jedno wolne miejsce w finale. Kto z dwójki Phantom_Greg, Polo dołączy do czekającego już na swojego rywala Żeberka. 
Obaj zawodnicy dzięki tylko jednej bramce więcej strzelonej swoim ćwierćfinałowym przeciwnikom zapewnili sobie miejsce w dalszych rozgrywkach. Wszystko zatem wskazywało na to, że podobnie będzie w półfinale. Z drugiej strony ciężko to sobie wyobrazić skoro obie drużyny dysponują taką siłą ofensywną. Brazylia Neymara i Hulka contra Cristiano Ronaldo, Benzema i Higuain - filary Madryckiego ataku.
Pierwszy mecz na słynnej Maracanie zgromadził komplet publiczności. Osiemdziesiąt tysięcy rozentuzjazmowanych kibiców dopingowało z całych sił swoją ukochana reprezentację. Dzięki temu Brazylia grała jak natchniona raz po raz zagrażając bramce strzeżonej przez Ikera Casillasa. Canarinhos dominowali zmuszając Madrytczyków do grania z contry. Gdy padła pierwsza bramka dla drużyny prowadzonej przez Luiza Felipe Scolariego, stadion oszalał. Kapitan Realu Madryt skapitulował jeszcze trzykrotnie i nawet dwie bramki zdobyte przez Galacticos nie uciszyły ani na chwilę ubranych na żółto fanów gospodarzy.
W rewanżu na Santiago Bernabeu Real musiał odrobić dwubramkową stratę z wyjazdu do Rio de Janeiro (4:2). Tym razem to Brazylia nastawiła się na grę z kontrataku czekając na błędy rywala. Królewscy musieli dążyć do strzelenia chociażby kontaktowego gola, jak i przez cały czas bronić dostępu do własnego pola karnego. Nie było to jednak tak łatwe, jak przedstawiała to tablica taktyczna w szatni. Brazylia doskonale się broniła, a szybkie kontry napędzane głównie przez Neymara przynosiły zamierzone efekty. Ostatecznie Real zdołał strzelić dwie bramki, ale Brazylia również to uczyniła i to aż czterokrotnie. Mieliśmy więc powtórkę z pierwszego spotkania w Ameryce Południowej.
Mamy więc już dwóch finalistów, którzy okazali się najlepsi spośród  41 uczestników.


Jeszcze tylko ustawienie taktyk i zaczynamy walkę o zwycięstwo w finale turnieju w Bolesławcu, źródło: https://www.facebook.com/ProEvoBc
W wielkim finale zagrają więc Żeberko i Phantom_Greg. Dla każdego z nich będzie to pierwszy triumf w karierze.
Obaj zawodnicy udowodnili w meczach półfinałowych, że w pełni zasługują na miejsce w finale. Ciekawe czy i tym razem Brazylia narzuci swój styl gry nie dając przeciwnikowi zbyt wielu szans na zdobycie bramki? Dokładnie tak się stało. Grająca szóstką z tyłu Barcelona wyczekiwała na swoje szanse skutecznie zabezpieczając swoja bramkę. Jednak jakimś sposobem Canarinhos zdołali umieścić dwukrotnie piłkę w siatce obok rozpaczliwie interweniującego Julio Cezara. Strzelone bramki dały Phantomowi dużo spokoju. Jego zagrania stały się jeszcze bardziej pewne i widać było, że w pełni kontroluje przebieg finału. Dziwne jest to, że Żeberko dopiero w 65min. zdecydował się na zmianę ustawienia na bardziej ofensywne. Niecałe 30min gry nie wystarczyło jednak do strzelenia chociażby honorowego gola. Tym sposobem zwycięzcą został Phantom_Greg!
W małym finale Polo pokonał Rolasa Jr 2:1 zapewniając sobie miejsce na najniższym stopniu podium.

Marinoo, jak przystało na organizatora, uroczyście nagradza zdobywcę trzeciego miejsca - Polo, źródło: https://www.facebook.com/ProEvoBc
Żeberko za pewne zastanawia się gdzie postawić w domu zdobyty puchar, źródło https://www.facebook.com/ProEvoBc
Zwycięzca z dumą prezentuje puchar oraz dyplom, źródło: https://www.facebook.com/ProEvoBc
Zastanawiałem się w jaki sposób podsumować bolesławiecki turnieju. Jednak doszedłem do wniosku, że najlepiej zrobi to sam zwycięzca :)

"Świetny turniej. Organizacja bardzo dobra. Fajna miejscówka z dużą ilością miejsca i dobrym jedzeniem. Cieszył też fakt, że były duże TV Tak wiec liczę, że następne edycje będą jeszcze lepsze i przyjedzie więcej ludzi." - Phantom_Greg

Nawiązując do wypowiedzi Phantoma jestem ciekaw, kto będzie w stanie przeczytać relację, gdy na turnieju zjawi się ok 100 osób :p 
Kończąc pisanie relacji, która pozbawiła mnie wszelkiej energii życiowej, chciałbym zaprosić wszystkich na drugą edycję, która odbędzie się już ósmego września. 




Szejker

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz